ŚWIADECTWO

Od około 3 lat zaczęłam mieć problemy z głosem. Leczenie, rehabilitacja, leki nic nie pomagało. Od lutego 2024 roku mówiłam szeptem, cicho lub miałam bezgłos (w lutym pięć razy). Moja doktor foniatra stwierdziła u mnie chorobę zawodową z całkowitą utratą głosu. Byłam przerażona.

 

Szukałam pomocy wszędzie. Rozpytywałam przyjaciół, znajomych o jakieś źródło pomocy. O modlitwie pięciu kluczy dowiedziałam się od siostry. Zaraz się zapisałam na pierwszy wolny termin. Byłam przerażona tym, co będzie się działo na modlitwie. Modlitwa odbyła się 19.04.2024 roku w Józefowie w bardzo miłym towarzystwie dwóch przesympatycznych pań. W trakcie modlitwy ,,zasnęłam” w Duchu Świętym. Po wszystkim byłam bardzo szczęśliwa, spokojna i lekka. Pełna wiary wróciłam do domu. Po 3-4 dniach zaczęłam normalnie mówić, czytać, śpiewać, zmieniać tonację głosu. Gdy byłam na kontroli u foniatry, pani doktor oglądając moją krtań (dwa razy wkładała kamerkę) niedowierzała temu, co widziała. Zapytała: „Co pani zrobiła, TO NIE JEST PANI KRTAŃ”. Odpowiedziałam ,,Szukałam cudu według Pani wskazówek i CUD SIĘ STAŁ”. Jestem bardzo szczęśliwa. Bóg przywrócił mi głos, mam go do dziś, co według lekarzy było niemożliwe. CHWAŁA PANU! 

Bogumiła z Mińska Mazowieckiego